W dniu 30 listopada obchodziliśmy szkolne Andrzejki. Szkoła zmieniła swój wystrój na bardzo, bardzo tajemniczy – było ciemno, tylko gdzieniegdzie płonęły świece. To było dziwne, ale niesamowite i zrobiło na nas ogromne wrażenie. Atmosfera magii i czarów była wszechobecna. Do naszej szkoły zjechały (a może zleciały się) liczne, dobre wróżki. Było wróżenie z kart tarota, zwyczajne talerzyki zamieniły się w czarodziejskie zwiastuny niesamowitych zdarzeń z przyszłości, a w namiocie orientalnej wróżki z Dalekiego Wschodu, Kuba wywróżył sobie samochód! Co tam się działo! A jedna wróżka ze swym przyjacielem – ogromnym pająkiem, którego się wcale nie baliśmy, wywróżyła nam, że… Nie, nie, nie możemy wszystkiego Wam opowiedzieć, bo nie jest do końca pewne, czy zdradzenie wróżby nie spowoduje, że ona się nie spełni.

A potem szaleliśmy na dyskotece, tańczyliśmy, tańczyliśmy, na szczęście niedługo był obiad, bo wszyscy straszni zgłodnieliśmy.

Było super!!!

powrót